Klub Polskich Nieudaczników
Moja wystawa w Berlinie w 2023 roku w Klubie Polskich Nieudaczników zatoczyła swoiste koło czasu w mojej biografii artystycznej, ponieważ jedną z pierwszych moich wy-staw po dyplomie na ASP zrobiłem w Berlinie Zachodnim w Galerii Zindikat w 1985 roku, a więc 38 lat temu. Berlin był jeszcze wtedy podzielony na Berlin Ost i Berlin West.
Przez ten cały czas do dzisiaj zabiegałem w wielu różnych galeriach o moją ponowną wystawę w Berlinie, jednak raczej za bardzo się o to nie starałem i żadnej propozycji z tego miasta nie otrzymałem. Chociaż przez te lata zrobiłem wiele wystaw w innych miastach w Niemczech. W lato 2023 roku podczas wyprawy z naszymi wnukami do Berlina postanowiłem zobaczyć „Klub Polskich Nieudaczników”, o którym wcześniej opowiadała mi Ewa Trafna, która tam wcześniej miała swoja wystawę, a w międzyczasie dowiedziałem się też od różnych znajomych mieszkających w Berlinie, że ten Klub jest ogólnie znaną i cenioną instytucją w tym mieście. Pierwsze moje wrażenie po wejściu do tego klubu było dość kuriozalne, ponieważ był on totalnie zabałaganiony i odbywał się tam jakiś perski jarmark. Moja roz-mowa z szefem tego Klubu Piotrem Mordelem przebiegła jednak bardzo sympatycznie i on po obejrzeniu mojego katalogu zaproponował mi zrobienie mojej wystawy i niebawem do-stałem od niego maila, że proponuje mi termin na początku listopada. Bardzo się z tego ucieszyłem, chociaż trochę obawiałem się, jak znajdą się moje obrazy w tym chaosie rzeczy, który tam zobaczyłem podczas moje pierwszej wycieczki.
Krótko przed wernisażem, kiedy miałem już zaplanowany wyjazd i zarezerwowany hotel dostałem nagle maila, że wernisaż mojej wystawy musimy przesunąć o jeden dzień, bo w dniu, w którym miał pierwotnie być ten wernisaż, musi się odbyć wieczór literacki z jakąś pisarką ze Szczecina Ingą Iwasiów. Najpierw mnie ten fakt bardzo zdenerwował, bo rozesłałem już do wiele zaproszeń na ten wernisaż i byłem zmuszony wysyłać jeszcze raz do wszystkich zaproszenia z nową datą. Suma sumarum jednak byłem zadowolony, że przyjeżdżając wcześniej do Berlina będę miał więcej czasu na przygotowanie mojej wystawy. Przy wydajnej pomocy Piotra (Mordela), który zaskoczył mnie tym, że zastałem ten klub totalnie wysprzątany i wyczyszczony. Pierwszy raz w życiu zobaczyłem też, że ktoś, tak jak on potrafi wieszać moje obrazy na dwóch gwoździach bez żadnej poziomnicy od razu tak perfekcyjne poziomo, że nie wymagało to najmniejszej korekty. Tym sposobem cała moja wystawa zawisła bardzo szybko i była gotowa do wieczora, kiedy miała się tam odbyć ten wieczór literacki. Tym sposobem miałem tam dwa wernisaże, ponieważ podczas tego spotkania Ingą Iwasiów i jej licznymi przyjaciółmi odbyłem wiele ciekawych rozmów o moich obrazach i o sztuce. A następnego wieczoru przyszli na wernisaż moi przyjaciele i znajomi z Berlina, a także wielu gości klubu. A za to przesuniecie wernisażu, moją wystawę przedłużono o ty-dzień.
Oprócz zdjęć które zamieszczam na moim profilu na FB i na YouTubie zamieściłem wideo z tej wystawy, Na mojej stronie wystarczy kliknąć na dole strony na małe znaczki FB i YouTuba.