POWTÓRNY DEBIUT NIKSIŃSKIEGO (1991)

Recenzja Moniki Małkowskiej z mojej wystawy w Galerii Milano w 1991 r

Na to miejsce zwróciłam uwagę jesienią: barek „Milano” zamienił się w galerię sprzedażną o tej samej nazwie. Sztuka tu prezentowana należy do ambitniejszej niż w większości komercyjnych salonów. Kawa podawana gościom przez kierowniczkę „Milano” jest znacznie smaczniejsza od lury serwowanej onegdaj w kafejce. A wernisaże odbywają się w niemal rodzinnej aurze. We wtorek 8 stycznia br. z gablot w witrynie została uprzątnięta srebrna biżuteria już po siedemnastej. Szafkę z szufladami pełnymi grafik pokrył różowy obrus. dokładnie w takim samym „wściekłym ” odcieniu. w jakim pomalowano zajmującą środek pomieszczenia kolumnę. Na tym zaimprowizowanym „stole recepcyjnym” poustawiano szklaneczki z cocktailem.

Za kwadrans szósta szefowa galerii. Elżbieta Kochanek poprawiła makijaż i w tym momencie wszystko było gotowe na przyjęcie gości . Przybyła ich spora grupka.

Świętowano wernisaż wystawy obrazów, akwarel, rysunków i obiektów Jana Niksińskiego. Autor także był obecny. Otworzył ekspozycję obszernym wystąpieniem, w którym wyłożył zgromadzonym swą artystyczną filozofię

Rada byłam dowiedzieć się, jak komentuje własną sztukę Niksiński, artysta prawie nie znany w środowisku polskim, za to odnoszący spore sukcesy u sąsiadów za zachodnią miedzą. Jego prace spodobały mi się jeszcze w reprodukcjach, życiorys też zaciekawił. Trzydziestodziewięcioletni malarz otrzymał gruntowne wykształcenie: dyplom z wyróżnieniem w Warszawskiej ASP, przedtem gdańska uczelnia plastyczna, a następnie wiedeńska Akademie für Angevandte Kunst. Od 1981 współpracuje z eksperymentalnym teatrem w Wiedniu. w 1982 był asystentem w Sommerakademie w Salzburgu.

W Warszawie pierwsza. i do bieżącego pokazu ostatnia była prezentacja z 1979 roku. w Galerii MPiK „Ściana Wschodnia” Oryginalne prace Niksińskiego powstałe w ciągu ostatnich paru lat z daleka wabiły subtelnym stonowanym kolorytem i metaforyczną, choć abstrakcyjną formą Z bliska oglądane wciągały widza zaskakującymi chwytami technicznymi, jakich ima się artysta.

Wielowarstwowe obrazy mają w sobie rygor prostych, często zgeometryzowanych kształtów, ożywianych bogatą i zróżnicowaną fakturą. W uporządkowany, „techniczny” świat wdziera się biologiczna materia, podlegająca ciągłym przeobrażeniom, narzuconym biegiem czasu. Oporność kamieni. Pojawiających się dosłownie i iluzyjnie w kompozycjach Niksińskiego, uzmysławia kruchość innych naturalnych bytów. Artysta zręcznie balansuje pomiędzy aluzjami do rzeczywistości a jej imaginacyjnym obrazem. Prywatnie nazywa swój debiutancki pokaz „Misterium śmierci”. Ale zaraz wycofuje się z jednoznaczności tej -interpretacji. Zależy mu na własnych skojarzeniach widza. To mądra postawa wobec odbiorcy – nic trzeba nikomu narzucać treści, zawartych w malarstwie. Lepiej stworzyć tak wieloznaczne formy, by inspirowały wyobraźnię innych.

To udało się Janowi Niksińskiemu. Kto chce. może się przekonać, podjeżdżając do Ronda Waszyngtona, gdzie bez trudu odnajdzie galerię „Milano” Komu sztuka Niksińskiego przypadnie-do gustu. może ją kupić: rysunki i akwarele są w cenie około dwóch milionów. obrazy po kilkanaście milionów złotych.

Kto lubi sztukę unikającą dosłowności i łatwych skojarzeń – „Milano” serdecznie zaprasza.

MONIKA MALKOWSKA

.